Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że kraje bardziej rozwinięte technologicznie i medialne, bogatsze i posiadające dostęp do najróżniejszych produktów z całego świata, są przeczulone na punkcie wybierania absolutnie najbardziej odpowiednich substancji odżywczych i produktów. Przykład społeczeństwa amerykańskiego pokazuje jednak, że szybkie bogacenie się rodzin może prowadzić do czegoś całkiem przeciwnego – szybkiej popularyzacji niezdrowej żywności, szczególnie tzw. fast-foodów. W odpowiedzi na takie trendy i rosnącą modę na szybkie jedzenie kolejne instytucje i grupy społeczne starają się popularyzować pojęcie slow-food, które nie oznacza jedynie wolniejszego przygotowywania posiłków w restauracjach, ale przede wszystkim wiąże się z całą filozofią, według której jakość życia także psychicznego wynika ze wszystkich czynników zewnętrznych – w ogromnej więc mierze także z jedzenia. Nie oznacza to jednak, że osoby bardziej chore czy otyłe powinny za wszelką cenę zmieniać dietę i swoje wieloletnie przyzwyczajenia.
